Historia jest jednym z elementów naszej tożsamości narodowej, zaś patriotyzm jednym z jej wyrazów. Patriotyzm to także  pamięć o tych, którzy polegli za Ojczyznę. Jednak sama pamięć nie wystarczy; naszą powinnością jest dbałość o miejsca pamięci, pomniki i cmentarze, na których spoczywają nasi rodacy. W tak pojmowany patriotyzm wpisuje się działalność Unibepu – spółki, która wyremontowała lub stworzyła od podstaw 21 miejsc upamiętnienia na Ukrainie oraz po dwa miejsca w Rosji i Norwegii.

W zawiłych politycznie i historycznie okolicznościach, mimo wielu przeciwności losu, firmie udało się zakończyć wszystkie realizacje z sukcesem. Nie byłoby to jednak możliwe bez zaangażowania grona pasjonatów, którzy tej działalności poświęcili wiele lat swojego życia. Wśród nich znalazł się m.in. Mariusz Chabrowski, wicedyrektor eksportu Unibep SA. To właśnie on zainicjował współpracę firmy z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Nie sposób nie wspomnieć o Ryszardzie Graumanie, który przez blisko 17 lat był doradcą inwestycyjnym Rady. Bardzo dużą rolę w odbudowie miejsc upamiętnień na Ukrainie odegrał również Jan Gliński, który z ramienia Unibepu bezpośrednio kierował pracami. Swoją pracę w Unibepie, jako kierownik Działu Serwisu Gwarancyjnego, rozpoczął w 2002 roku. Wtedy spółka była częścią jednej z największych firm budowlanych – Budimeksu Dromex. W ramach współpracy Unibep prowadził wiele budów na Ukrainie. Wśród tych realizacji znalazły się m.in. dwie polskie szkoły – w Gródku Podolskim i w Mościskach, a także pawilony handlowe we Lwowie i Czerwonogrodzie. Właśnie te obiekty przyjął do serwisowania Jan Gliński. Rok później Unibep stał się samodzielną spółką.

Początek budowy przez Unibep miejsc upamiętnień na Ukrainie zbiegł się z 60. rocznicą tragedii wołyńskiej. W związku z tym wydarzeniem Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zwróciła się do Budimeksu z propozycją wybudowania miejsca upamiętnienia w Porycku (obecnie ta miejscowość na Ukrainie nosi nazwę Pawliwka). Kontrakt był niewielki, więc Budimex przekazał inwestycję do realizacji Unibepowi. I tak w 2003 roku spółka rozpoczęła budowę miejsc pamięci na Ukrainie. Inwestycją, z racji swoich wcześniejszych doświadczeń z pracy na Wschodzie, kierował Jan Gliński. Powierzenie mu przez władze spółki kolejnych budów miejsc pamięci na Ukrainie było więc naturalną koleją rzeczy. Jak podkreśla Jan Gliński, życiem najczęściej rządzą przypadki. I choć – jak sam mówi – nie sądził, że kiedykolwiek będzie budował pomniki – ta praca stała się jego pasją, podobnie jak fotografia. To właśnie zdjęcia w większości jego autorstwa ilustrują ten album. Działalność Jana Glińskiego na Ukrainie doceniła również Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, przyznając mu w 2008 roku Złotą Odznakę Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej.

W dzieło upamiętnienia naszych rodaków mają również swój wkład: znany i ceniony architekt – Jan Beyga i artysta rzeźbiarz Marek Moderau. To właśnie według ich projektów powstawały tablice, krzyże i cmentarze.

Nie sposób nie wspomnieć o ogromnym osobistym zaangażowaniu Andrzeja Przewoźnika – sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który skutecznie wspierał działania Unibepu aż do tragicznej śmierci w katastrofie smoleńskiej. Jego dzieło z pasją kontynuował Andrzej Kunert. Jak zaznaczył, zajmowanie się tak newralgiczną, zwłaszcza od 2010 roku, polityką było dużym wyzwaniem. To właśnie on dbał o to, żeby każde słowo wypowiedziane publicznie, zwłaszcza w kwestiach ekshumacji i identyfikacji, było bardzo wyważone, aby zminimalizować ryzyko wywołania złych emocji u drugiej strony. 

Relacje polsko-ukraińskie, z racji splatającej się historii obydwu narodów, nigdy nie były łatwe. Potrzeba było niezwykłego wyczucia, taktu i delikatności, żeby odpowiedzieć na oczekiwania polityków, wymogi dyplomacji i przezywyciężyć historyczne emocje. Praca w takich okolicznościach to często godzenie sprzecznych interesów różnych grup obydwu nacji. I właśnie w takich okolicznościach niezbędna okazuje się zdolność nawiązywania relacji z ludźmi i umiejętność okazywania im szacunku, nawet jeśli mają zupełnie odmienne spojrzenie na historię. 

Przed przystąpieniem do prac konieczny był rekonesans zarówno historyczny, jak i logistyczny. Odnalezienie miejsc upamiętnień niejednokrotnie okazywało się wyzwaniem. W takim przypadku trzeba było liczyć na pamięć i życzliwość najstarszych mieszkańców. Co ciekawe – im dalej od polskiej granicy, tym ta przychylność była większa. Równie istotna była logistyka i potencjał podwykonawczy na miejscu. Takie rozpoznanie również było zadaniem Unibepu. 

Pisząc o miejscach upamiętnień, nie można nie wspomnieć o ukraińskim podwykonawcy spółki – firmie Elektroprof, kierowanej przez Konstantina Jakowienko. Nie zważając na lokalne nastroje społeczne, które nie zawsze były przychylne ukraińskiej firmie pracującej dla Polaków, podwykonawca dotrwał do budowy ostatniego pomnika. Był dla Unibepu dużym wsparciem. Nieoceniona okazała się znajomość ukraińskich realiów. 

Warto wspomnieć, że współpraca obydwu firm rozpoczęła się jeszcze przy budowie polskiej szkoły w Mościskach. Jak twierdzi Konstantin Jakowienko, wszystko, co się dzieje w życiu, dzieje się z jakiegoś powodu. Jego babka była Polką. Praca przy budowie miejsc upamiętnień, poza aspektem materialnym, miała więc dla niego również wartość sentymentalną.

Nie sposób wymienić wszystkich, dzięki którym powstały miejsca upamiętnień na Ukrainie. Można wymieniać kolejne instytucje, placówki dyplomatyczne, znane osobistości świata kultury i nauki, jednak zawsze należy pamiętać o całej rzeszy zwykłych ludzi, którzy uczestniczyli w dziele ocalenia pamięci o naszych rodakach. 

Budowa miejsc pamięci na Ukrainie była możliwa dzięki podpisanej w 1994 roku umowie między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Ukrainy o ochronie miejsc pamięci i spoczynku ofiar wojny i represji politycznych. Jednak od tego czasu wiele się zmieniło.

1 sierpnia 2016 roku została zlikwidowana Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, a jej kompetencje przejęły Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Instytut Pamięci Narodowej. Od tego momentu na Ukrainie nie powstało żadne większe miejsce upamiętnienia. Zmieniły się również relacje polsko-ukraińskie. Od wiosny 2017 roku między Warszawą i Kijowem trwa spór dotyczący zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy. Zakaz został wprowadzony przez ukraiński Instytut Pamięci Narodowej po zdemontowaniu w kwietniu 2017 roku nielegalnego pomnika Ukraińskiej Powstańczej Armii w Hruszowicach na Podkarpaciu. Jednak jest szansa na wyprostowanie tej trudnej relacji. Wizyta prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej pozwala mieć nadzieję na złagodzenie sporu w kwestii polityki historycznej obu państw. Niespełna miesiąc po rozmowie prezydentów Polski i Ukrainy Ukraina pozytywnie odpowiedziała na wniosek Polski o pozwolenie na wznowienie poszukiwań i ekshumacji polskich ofiar konfliktów, które zostały pochowane na ukraińskim terytorium. To dobry krok dla historii i dla pamięci o naszych rodakach. 

Niezwykła lekcja historii
Strona główna